W czerwcu niezbyt przykładałam się do pielęgnacji włosów. Nałożyłam maseczki na kilka godzin tylko 2 lub 3 razy. Czyli kiepsko.
Jednak powalczyłam o skręt i jestem z siebie mega dumna :)Mijają już ponad cztery miesiące mojego włosomaniactwa. Celem włosomaniactwa było (i jest) zapuszczenie włosów oraz zapobieganie (?) zniszczeniu farbami cemicznymi, rozjaśnianiem.
Śniła mi się też długość do łokci - ten cel jest akurat do osiągnięcia i 'walczę' :)
Ale nigdy nie śniłoby mi się że z tych moich nieokrzesanych włosów 'wyczaruję' to :
tylko ugniecione na mokro |
z żelem lnianym |
Z tego skrętu jestem mega dumna ponieważ umyłam włosy dzisiaj rano a skręt utrzymał się aż do teraz :) Ciężko jest wytrzymać z taką bujną grzywą na głowie więc właśnie spięłam je klamrą, dzięki czemu raczej nie powinny się odkształcić :)
Tak wyglądały miesiąc temu:
błyszczą się przez flesz ;p |
Jako że w czerwcu niezbyt pielęgnowałam włosy wypunktowałam to co chce z nimi zrobić, wyprubować w lipcu :
- Zainspirowana Wiedźmą chcę wyprubować właściwości koloryzujące i pielęgnujące senesu (nie wiem jak to się odmienia). Kolor ostatniej farby nie jest już taki ładny a nie chcę znów farbować ich chemicznie. Dodatkowo senes nie jest trwały więc gdybym wyglądała strasznie to kolor i tak zejdzie.
- Regularnie będę przygotowywywać żel lniany. Dzisiaj przypomniałamm sobie o jego cudownych właściwościach :)))
- Wyprubować maseczkę z imbiru :)
- Nałożyć olej rycynowy na długość włosów (nakłądany na skalp zwiększył wypadanie). Myślicie, że to dobry pomysł? ;o
- Sprubować olejowania oliwą z oliwek. Stoi w kuchni więc dlaczego nie? ;p
- Dalej walczyć o skręt !!
- Ponadto nie poddać się obsesji czerwonych włosów ! Wiecie, wakacje...
Zapomniałam też o patencie który dzisiaj wyprubowałam ! W tym poście pisałam o dziwnej nakładce która służy do prostowania a jednocześnie suszenia włosów. Niestety ta suszarka nie była tania więc na pewno nie kupię drugiej z dyfuzorem... Okazało się że nakładka prostująca może spełniać funkcję dyfuzora :D Jak to mówią 'potrzeba matką wynalazku' :D
To by było na tyle w dzisiejszym poście ;) Resztę aktualizacji możecie znaleźć w zakładce 'aktualizacje włosów' :)
Do jutra ! ;*
Myślę, że oliwa z oliwek powinna się sprawdzić, jeśli masz wysoko porowate włosy, chociaż oczywiście reguły nie ma.
OdpowiedzUsuńOlejowania rycyną odradzam, bo wysusza włosy :( ama kiedyś tak robiłam i do dziś żałuję.
Gratuluję wyczarowania falek!
Sens dobrze odmieniłaś :) Sama się na niego pokuszę, ale jak gdzieś odnajdę- póki co pytałam w większości aptek i nie ma. O sklepie zielarskim w moim mieście nie ma co marzyć :(
ja z porowatością jestem na bakier, nie umiem tego ocenić :/
Usuńa oliwa z oliwek pójdzie w ruch ;p
ja jeszcze nie szukałam ale w najbliższych dniach zamierzam zacząć :)
Śliczne masz te włosy. *-*. Trzymam kciuki i bądź silna i wytrwała w stosunku do czerwonowłosych. :D
OdpowiedzUsuńJeśli znalazłabyś troszkę czasu, by skomentować mojego bloga to bardzo proszę, bo przecież sama wiesz jakie to jest ważne. Odwdzięczę się tym samym :)
http://modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com/
dziękuję ;*
Usuńregularnie odwiedzam :)
Masz śliczne włosy, zazdroszczę *.*
OdpowiedzUsuńnie są takie śliczne ;o
UsuńNa drugim zdjęciu cudnie :D
OdpowiedzUsuń